Dubenhorn... Radochna
skrzywiła się i splunęła w stronę szczura, przebiegającego przez kuchnię. Mężczyźni narzekają na brak roboty, ale na
wojnę iść nie chcieli. Nawet ten dziwny krasnolud nie ma zajęcia. Kiedyś
chociaż stary czarodziej się kręcił po karczmie i rozbawiał ludzi. Pokroiła
zająca i wróciła na salę. Usiadła przy Vengerudzie i spojrzała na niego pytająco.
Zmęczony obecnością wśród tylu osób krasnolud jednym haustem
dopił piwo i wstał. Jako że nie miał czym za nie zapłacić, najzwyczajniej wstał
i ruszył w kierunku wyjścia. Całe zajście zauważył pilnie obserwujący gości właściciel
karczmy, rosły facet bez jednego oka. W okolicy śmiano się, że mimo kalectwa
widzi wszystko, co dzieje się w jego chacie. Spojrzał znacząco na Radochnę. Ta
krzyknęła do krasnoluda:
- Pijesz, to płać! - W tej samej chwili zrobiło się wyjątkowo
ciemno, zgasł kominek, a kilka osób opuściło swoje kufle. Z łoskotem potłukły
się. Radochna zamarła na chwilę, ale zamiast zastanowić się nad sytuacją
myślała o robocie. - No co? Idź do kuchni gary myć, jak nie masz czym zapłacić,
a ja muszę posprzątać tutaj. – rzuciła w kierunku Vengeruda ścierkę.
- Chyba się z ogrem na rozum zamieniłaś! – Prawie krzyknął
niewypłacalny gość, po czym szybko ruszył ku drzwiom. Gdy miał już wyjść, na
jego drodze stanął właściciel. Różnica wzrostu między nimi wynosiła
przynajmniej półtora metra.
- Ja się o to piwo nie prosiłem, ale jak dali to co miałem
nie wypić – wymijająco powiedział krasnolud.
- Zapłać! – karczmarz utkwił w Vengerudzie swoje zdrowe oko.
- Zejdź mi z drogi, mam was wszystkich powyżej brody. – Powoli,
acz zdecydowanie odsunął właściciela i wyszedł z karczmy. Na odchodne usłyszał
jeszcze groźby pod swoim adresem, ale nie miały one już dla niego żadnego
znaczenia. Myśląc tylko o tym, jak najszybciej znaleźć się w swojej izbie kroczył
znajomą ścieżką. Nagle promieniujący ból przeszył jego głowę, od tyłu aż po
samo czoło. Jedyne, co poczuł jeszcze przed utratą świadomości było błoto, w
które wpadło jego bezwładne ciało.
grafika z foter.com
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz